Elektronika - uzależnienie XXI wieku

XXI wiek przyniósł nam wiele wspaniałych nowinek, technologii i rozwiązań, które usprawniły i polepszyły nasze życia zarówno ułatwiając wiele zadań jak i umożliwiły osiągniecie szczytów naszego potencjału. Internet, komórki, komputery lub choćby tablet na którym pisze dla was ten artykuł stały się częścią naszego życia i tak trwałe się z nim związały, ze nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Niestety trzeba to jasno sobie powiedzieć. Jesteśmy społeczeństwem całkowicie uzależnionym od elektroniki. Nie wierzysz? Wyjdź z domu bez komórki. Nie sprawdź przez kilka godzin Facebooka. Nie włącz wieczorem telewizora lub YouTube czy Netflixa. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale w mojej głowie sytuacja jest mało optymistyczna.
Ostatnio aktualizacja oprogramowania na komórce zainstalowała mi program pokazujący statystyki czasowe korzystania z telefonu. Byłem przerażony ilością czasu spędzonego na YouTube. Zacząłem więc świadomie ograniczać czas z telefonem. Ale nie jestem w tym sam. Okazuje się, że wielu ludzi dookoła ma ten sam problem. Jeśli to nie telefon to konsola, jeśli nie konsola to telewizja. Każdy ma swoje “stado” powodów i wymówek, dlaczego “zamykają się” w sztucznym świecie ciekłokrystalicznych ekranów i monitorów. Już gdy się budzimy sprawdzamy telefony, które towarzyszą nam jak najwierniejszy przyjaciel do końca dnia. Jemy z nimi posiłki, chodzimy z nimi na spacery i nawet do kibla. Taka trochę masakra. Jak poszukać w internetach to znajdziemy mnóstwo artykułów o tym, ile czasu marnujemy w trakcie oglądania telewizji, czy grania w konsole. Oczywiście nie będę demonizował bo np. bez Discovery nie wiedziałbym w ogóle o problemie. Wszystko się przydaje i ma swoje zastosowanie. Ale umiar i świadomość tego co się robi są tu kluczowe. Dlaczego? Większość artykułów na pierwszym miejscu stawia problem relacji międzyludzkich. Statystycznie coraz trudniej nawiązywać nam znajomości w tzw. realnym świecie. Nie umiemy ze sobą rozmawiać ani siebie rozumieć. Coraz gorzej idzie nam komunikacja werbalna, a w kontaktach z drugim człowiekiem jesteśmy nieśmiali. Dlaczego? Bo przed komputerem łatwiej gdy rozmówca nas nie widzi gdy nie widzi naszych wad, czy prawdziwych reakcji na to co mówi. Nie musimy się wstydzić własnego wyglądu lub wady wymowy.
Na drugim miejscu dorzuca się do relacji międzyludzkich relacje rodzinne. Trochę się przenikają te dwie rzeczy, ale rodzinne relacje traktowane są szczególnie. Bo nie jest rzadkim widokiem gdy dzieci oglądają na komórkach lub tabletach bajki, a rodzice w tym czasie np. telewizję. Wiadomo, że trzeba odpocząć i trochę mieć czasu “dla siebie”, ale w wielu przypadkach nie ma nic oprócz tego. Dzieci całymi dniami albo grają, albo bajki oglądają i nawet obiad czy kolacja nie jest odstępstwem od tej reguły. Nie ma kiedy pogadać z dziećmi. Co jest tego wynikiem? Nie znamy swoich dzieci, ich potrzeb czy myśli. Nie znamy ich uczuć. Pokazujemy im, że wirtualny świat jest ważniejszy od tego prawdziwego i niejako wpędzamy ich w pułapkę uzależnienia od Facebooka czy internetu lub gier – czyli od elektroniki.
Apeluje więc do wszystkich – zarówno rodziców jak i dziadków, singli, żonatych, dzieciatych i każdego kto słucha. Wyłączmy komórki, telewizory, komputery i tablety. Choćby na godzinę dziennie. Poświęćmy ten czas dla siebie i naszych rodzin. Pójdźmy na spacer bez komórek. Pobawmy się w kółko graniaste albo króla ciszy. Pójdźmy na grzyby, choćby siądźmy razem przy stole z wielką michą lodów dla każdego i pogadajmy o czymkolwiek. “Dupa Maryny” jest wspaniałym tematem do rozmowy, chociaż z 3 czy 5 latkiem to lepiej się będzie gadać o przygodach Świnki Pepy, Maszy lub Psiego Patrolu. Godzina to nie jest jakiś masakrycznie długi czas, ale jestem przekonany, że jest to czas wystarczający by poprawić nasze relacje z dziećmi i między sobą. By pobyć z naszymi dziećmi i dać im szanse poczuć, że je kochamy.

Paweł Myłka

Organizator projektu:

W projekcie udział biorą: