No i stało się. Pobiegłem. Pierwszy raz w życiu wziąłem udział w zawodach biegowych. „Bieg niepodległości w Policach – Dębowa Dycha” Super atmosfera, biegi na różnych dystansach, zawody również dla dzieci. Impreza dla całej rodziny. Było naprawdę super. Czapki z głów dla organizatorów.
Udział w zawodach to naprawdę świetne doświadczenie. Adrenalina na lini startu przed rozpoczęciem, pompowana odpowiednio dostrajającą oprawą muzyczną dała o sobie znać na długo przed startem. Człowiek czuje moc. Moja prywatna opinia o sobie samym jako kimś prawdziwie wysportowanym, niemal jak Rambo tylko bez przepaski i dziwnej fryzury, przed startem jeszcze bardziej się ugruntowała. Poczucie niezwyciężalności i bezkresnych możliwości zdopingowane przez konferansjera i puszczaną przez niego muzyką (AC/DC – thunderstruck) przepełniło mnie zupełnie. Dostałem gęsiej skórki i zwyczajnie stanąłem w pierwszej linii BY WYGRAĆ!!!
Ukończyłem 159 na 186 osób. Ale opowiem od początku. 🙂
Prowadzący imprezę robił świetną robotę zagrzewając wszystkich do walki. Nastawienie miałem wprost bojowe. Moja prawie święta opinia o swoich możliwościach została mocno podbudowana. 3, 2, 1, START!!!!!! I ruszyliśmy. Goniłem jak umiałem najszybciej. Naprawdę na 100%. Byłem przekonany że będę walczył…. Ale tylko przez pierwsze 100 m. Wtedy zrozumiałem, że niezależnie jak szybko biegłem oni i tak mi odchodzili, wyprzedzali i mijali. Co oni T1000? Banda terminatorów. Ale myślę ok. Jedziemy na maxa. Pierwsza babka mnie wyprzedziła po 150 m. A potem to już było z górki. Bawiło mnie jak bardzo się myliłem co do swoich możliwości. Dalej biegłem na maxa, ale niezależnie ile próbowałem to i tak wszyscy naokoło byli szybsi. Myślę sobie. Ha ha masz za swoje zarozumialcze. Jednocześnie cieszyłem się że sport i zdrowy tryb życia są naprawdę popularne i dużo ludzi bierze udział w takich zawodach. Dobry humor i adrenalina nie opuszczały.
Koło pierwszego kilometra kolejny szok. Wyprzedził mnie koleś co biegł NA BOSO! Myślę sobie znowu. WTF Śmiejąc się z siebie skarciłem się w myślach kolejny raz, a pomysł gonienia go po 30 sekundach okazał się bardzo słaby. Czemu? No bo ja byłem słaby. No ale lecimy dalej.
Pierwszy zawodnik w wieku po 60 (tak po 60!) wyprzedził mnie przed 2 kilometrem. Szok. Śmiech. Zadowolenie. Przede wszystkim podziw. Go oczywiście też nie mogłem dogonić i po 30 sekundach odpuściłem próby. Mniej więcej w połowie wyścigu „starzy” przestali mnie wyprzedzać. Pomyślałem no to teraz już żaden mnie więcej nie wyprzedzi. Po analizie wyników okazało się, że po prostu wszyscy mnie wyprzedzili. 😀 W biegu brało udział 15 zawodników po 60, zarówno kobiety jak i mężczyźni. I wiecie co? Jednego udało mi się wyprzedzić!!! Hurra? Sukces? Cholera wie, ale na pewno ubaw. 🙂 Same terminatory. Jeśli to czytacie moi mili po 60 to wiedźcie, że wszystkich was podziwiam. Tych po 50 też.
W drugiej połowie biegu gdy zaczynałem widzieć czarne plamy przed oczami i gdy byłem przekonany że w płucach zbiera się krew (bo tak piekły) minęło mnie małżeństwo, które bez śladu zmęczenia czy kropli potu na twarzach, rozmawiało sobie o tym co by zjedli na obiad. To było ciekawe doświadczenie. W duchu się śmiałem, ale w tedy już fizycznie uśmiechu wygenerować nie umiałem.
Do mety dobiegłem. Po mecie padłem. Doświadczenie niezapomniane. Tylko czemu taka kicha? No bo olałem całą wiedzę dotyczącą biegania i sportu. Zwyczajnie poleciałem. Bez pomysłu i bez wzięcia pod uwagę jakichkolwiek zasad. Zamiast polecieć swoim tempem od początku to myślałem, że wytrzymam tempo terminatora. Oceniam, że mógłbym pilnując sił i tempa urwać nawet z 10 min ze swojego czasu i wyprzedzić z jednego więcej 60-latka. 🙂
Jednak biegi przełajowe bez wody i bez przerwy to co innego niż bieg chomika po bieżni i z dowolną ilością przerw na łyk wody. Nowe doświadczenie dla mnie. Od dziś myślę że będę biegał po lesie. Ciekawsze doświadczenie.
Koniec końców start był dla mnie naprawdę udany. Wyprzedziłem prawie 30 osób co wzięły udział w biegu i około 40 000 osób z Polic i okolic co udziału nie wzięło. To stawia mnie w czołówce najlepszych :-). Jestem z siebie dumny i oczywiście polecam każdemu start w podobnych zawodach. BYŁO EXTRA!!!!s
,