W POSZUKIWANIU ADRENALINY

 Jakiś czas temu spotkałem pewnego nastolatka, którego marzeniem był motor. W pierwszej chwili pomyślałem sobie: Super! Młody ma cel, do którego dąży. Spytałem go jednak jaki motor sobie wymarzył i po co mu on. Odpowiedz mnie z jednej strony zaskoczyła, a z drugiej zwyczajnie wkurzyła. Chciał ściągacza do zasuwania po ulicach bo to daje adrenalinę. Na moją sugestię, że ścigacze są do wyścigów, więc jazda na nich to jest po torach lub wyznaczonych trasach odparł: Nie ma torów, bym jeździł po drogach jak inni. GŁUPOTA!!! Nie mam nic do adrenaliny, a faktem jest, że sam jestem dużym fanem aktywności podnoszących tętno. Jednak narażanie siebie i innych na drogach jest moim zdaniem debilizmem. Miejsce wyścigowych maszyn jest na torach wyścigowych, a nie na drogach publicznych czy duktach leśnych w przypadku motorów crossowych.

Zatem jaka jest alternatywa? Jak podnieść tętno i doświadczyć adrenaliny? Jak nie narażać innych i nie robić głupich rzeczy na drogach publicznych? Mam kilka pomysłów i o to one.

1. Windsurfing

W moich oczach królem wszelkich sportów jest żeglarstwo. Więc nie dziwi żeglarska aktywność na miejscu pierwszym. Pływanie na desce z żaglem jest relatywnie łatwe w nauce, a już przy umiarkowanych wiatrach daje ogromną frajdę i zabawę. Uzyskiwane prędkości są zbliżone do prędkości zwykłych motorówek, a przy wiatrach silnych motorówki zostają w tyle. Wrażenia potęguje bliskość wody i obcowanie żywiołami. Przy czym sprzęt jest zwyczajnie tańszy od motorów no i nie potrzebuje ani grama paliwa.

 

2. Kitesurfing

To jest coś czego bym chciał spróbować. Na samą myśl pływania przy silnych wiatrach z możliwością wykonania skoków i akrobacji w powietrzu podnosi mi się tętno. Prawdziwa, wariacka jazda bez trzymanki. Raz na wodzie, raz w powietrzu, raz pod wodą. Huk wody i wiatru potęgują doznania związane z prędkością. Coś niezwykłego.

 

3. Nurkowanie

Nurkowanie zawsze kojarzyło mi się z czymś ekstremalnym. Podnosi adrenalinę i daje nigdzie indziej nie spotykaną możliwość zobaczenia i doświadczenia zupełnie nieosiągalnych rzeczy. Zejście pod wodę i przebywanie w tak obcym dla człowieka środowisku jest niesamowite. Doświadczenie z jednej strony podwodnej ciszy, a z drugiej obcowanie z naturą w jej najsurowszej i niezmienionej (podwodnej) postaci jest czymś wartym odkrycia. Nie mówiąc o tym, że schodząc pod wodę odkrywamy nowy świat. Świat w którym to nie człowiek jest panem jak na powierzchni. Świat w którym jest się gościem.

4. Rowerowy downhill

Każdy z nas zjeżdżał na rowerze nie raz z górki i zna radochę płynącą z szybkości i szumiącego wiatru. Ale rowerowy downhill przedstawia bardzo ekstremalną wersję tego doświadczenia. Duże prędkości, ciasne zakręty, wyskoki, ekstremalne trasy zjazdowe w różnych terenach. Tory zjazdowe można znaleźć prawie w każdym większym lesie z górkami. Ludzie w różnym wieku puszczają się w szaleńczą pogoń za skrajnymi doznaniami i czerpią z tego niczym nie skrępowaną radość.

 

5. ASG (milsim)

To stosunkowo nowy rodzaj aktywności, której popularność wzrasta z każdym rokiem. W skrócie jest to zabawa wojsko z wykorzystaniem replik broni i wojskowego oporządzenia. Może brzmi na wstępie dennie, ale jak człowiek wejdzie bliżej w temat to dowie się, że np. są organizowane strzelanki które niewiele odbiegają od działań prawdziwych działań bojowych a niektóre zespoły trenują z wykorzystaniem prawdziwych militarnych taktyk. Biegając po wyznaczonych terenach, ruinach budynków czy opuszczonych fabrykach człowiek doświadcza i adrenaliny, i zmęczenia, i dobrej zabawy.

6. WOT

Jeśli ASG i Milsim to dla kogoś za mało. Można zaciągnąć się do Wojsk Obrony Terytorialnej. Już bardziej prawdziwej adrenaliny znaleźć się chyba nie da w cywilnym świecie. No i do tego nie ma już udawania i zabawy w wojsko. WOT to wojsko! A przy okazji adrenaliny można zrobić coś naprawdę dobrego. Bo przecież co może być lepsze niż pomoc drugiej osobie.

Organizator projektu:

W projekcie udział biorą: