ŻAGLE BRAMĄ NA ŚWIAT

Ostatnio się zastanawiałem nad takim tematem : jeśli w życiu miałbym okazję nauczyć moje dzieci tylko jednej rzeczy to czym by ona była. Każdy z nas od czasu do czasu staje przed trudnym wyborem. Czego Ty byś nauczył swojego dziecka? Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest jedna:

ŻAGLE

 

Czemu żagle? Pozostawię w tym miejscu swoje delikatnie mówiąc nieobiektywne, a tak naprawdę fanatyczne zdanie o żaglach i skupię się jedynie na faktach.

Zapisanie dziecka do szkółki żeglarskiej rozwinie jego umiejętności manualne, interpersonalne i towarzyskie. Rozwinie jego odporność psychiczną, wyrobi tężyznę fizyczną, pobudzi pewność siebie i ciekawość świata. Rozwinie się jego koordynacja ruchowa i refleks. Żagle pomogą również zbudować wewnętrzną cierpliwość i wytrwałość. Żagle nauczą też pokory. Żagle, żeglowanie i żeglarstwo dadzą naprawdę silny psychiczny fundament dziecku i pozwolą ruszyć mu w dorosłe życie w zupełnie innych realiach.

 

No ale mimo wszystko to ogólniki. Konkrety:

1. Żeglarstwo to sport typowo zespołowy. Nawet gdy maluch uczy się pływać na jednoosobowych optymistach to potrzebuje kolegi do wyjęcia łódki z wody, a kolega potrzebuje go. Malec koduje w głowie siłę jaka tkwi w pracy zespołowej i zgranym zespole i że każde przedsięwzięcie jest razem możliwe do osiągnięcia. Umiejętność odnalezienia się w zespole i grupie rówieśników przychodzi w tym wypadku naturalnie i samoczynnie. Wiele rzeczy zwyczajnie nie da się na żaglach zrobić w pojedynkę, a zrealizowane wspólnie zadania spajają i budują przyjaźnie. Malec naturalnie uczy się budowania relacji z innymi ludźmi.

2. Żagle dla uczącego się pływać malucha to przygoda. Przygoda z jednej strony ciekawa i ekscytująca, z drugiej strony wymagająca skupienia i cierpliwości. Młody adept sztuki żeglowania doświadczy w bardzo bezpiecznych warunkach szeregu wielu różnych uczuć. Radości, ciekawości, trochę strachu (przy przechyłach), a także rozczarowania i zmęczenia, a nawet znudzenia. I najważniejsze: nauczy się kontrolować te emocje. Nauczy się tego od wychowawców i starszych (bardziej doświadczonych) kolegów i koleżanek.

3. By samodzielnie pływać należy posiąść dość duży zasób wiedzy z budowy i obsługi jachtów. Żeglarstwo to zajęcie bardzo interdyscyplinarne. By móc pływać należy jacht przygotować do pływania. Trzeba go regularnie konserwować, myć i naprawiać. Malec na każdym etapie wtajemniczenia będzie poznawał coraz to nowe rzeczy i doskonalił kolejne umiejętności. Nauczy go to za równo porządku jak i dyscypliny jak również odpowiedzialności.

4. Żeglarstwo uczy samodzielności. Szczególnie na etapie nauki na optymistach, gdzie na tych malutkich jednoosobowych łóżeczkach maluch jest sam za wszystko odpowiedzialny. Wiem brzmi strasznie, ale już 7 czy nawet 6 latki samodzielnie prowadzą te łódeczki i idzie im to naprawdę sprawnie. Zaś samodzielność, a tym samym wiara we własne siły, zbuduje pewność siebie, która oczywiście wraz z doświadczeniem i ilością zdobytej wiedzy i umiejętności będzie rosła.

5. Żeglarstwo to całe spektrum różnych sportów i rodzajów turystyki. Jednak gdyby malec zainteresował się ściganiem się i złapie bakcyla rywalizacji to lekcji życiowych wachlarz dostanie od samego początku. Sport wyczynowy zawsze jest ich pełny. Maluch wyrobi w sobie wytrwałość i hart ducha upór i skupienie na celu. Młody zawodnik nauczy się stawiać przed sobą cele i co najważniejsze osiągać je. Sport wyczynowy uczy pokory. Maluch nauczy się przywiązywać uwagę do szczegółów. Rozwinie umiejętność analitycznego myślenia. Wyrobi w sobie umiejętność podejmowania szybkich decyzji pod presją i radzenia sobie z ewentualnymi konsekwencjami podjęcia złych decyzji. Wyrobi w sobie ogromną odporność psychiczną na stres.

6. Jednak należy pamiętać, że sport wyczynowy nie jest dla wszystkich, a maluch może zwyczajnie nie chcieć rywalizować z innymi. Może woleć zwiedzać świat, a ciekawość co tam za horyzontem słychać może okazać się jego drugą naturą. Żagle dają jak nic innego na świecie wyjątkową i całkowicie niecodzienną formę jego zwiedzania. Wielkie żaglowce lub małe jachty. Nie jest ważne czym i nie ważne jak daleko. Byle tylko zobaczyć coś nowego i niepowtarzalnego. Od strony wody, świat wygląda inaczej. Inne zwierzęta, inne rośliny, inne krajobrazy. To jest coś co może maluszka wciągnąć w wyjątkową przygodę. Nauczy się wielu ciekawych rzeczy o środowisku, o różnych kulturach, o różnych miejscach. Geografia, biologia i języki obce staną się jego ulubionymi przedmiotami. Pozna wielu ludzi i nawiąże ciekawe znajomości.

Dlatego właśnie gdybym mógł nauczyć moje dzieci tylko jednej rzeczy byłoby to żeglarstwo. Wszystkie najważniejsze życiowe umiejętności dzięki żeglarstwu przyjdą równolegle. Sam, choć dziś żegluje niestety rzadko, zostałem ukształtowany przez wodę i na wodzie. Doświadczyłem na wodzie chyba wszystkich możliwych uczuć i poznałem siebie. Dziś wiem, że jestem kim jestem dzięki żaglom i żeglowaniu. A jestem prawdziwie szczęśliwym człowiekiem. Każdego zachęcam by dał taką możliwość swoim dzieciom. Szansa ta na pewno się opłaci. Nawet jeśli żeglarstwo okaże się nietrafionym pomysłem to lekcje życiowe pozostaną z maluchem na zawsze.

Paweł Myłka

Organizator projektu:

W projekcie udział biorą: